11 maja 2014

SEKSI WPADKA


Z cyklu „moja historia” ;)

Dzisiaj mam dla Was coś na rozweselenie :)
Był sobie listopad, roku 2013, do sklepów zaczęły spływać świąteczne, prezentowe kolekcje. Ach jaka ja byłam uradowana, latałam między stronami jak oszalała i porównywałam, który komplet ładniejszy i który najbardziej chciałabym mieć. Pour Moi? model Addicted zauroczył mnie w oka mgnieniu. Tak bardzo, że utożsamienie mego biustu z biustem modelki spadło na dalszy plan i dodałam go do ulubionych.
Nadszedł dzień 13 grudnia. Będąc rasową fanką mainsteamowej amerykańskiej wokalistki Beyonce oszalałam ze szczęścia, gdy niezapowiedzianie wydała nowy studyjny album na którym do każdego utworu nagrała oddzielny teledysk! Moim faworytem od samego początku był kawałek Haunted. Od razu wyłapałam, że Gwiazda w klipie ma na sobie komplecik luksusowej marki Agent Provocateur model Alina. Ehhh... Można pomarzyć, choćby ze względu na rozmiarówkę, nie mówiąc o cenach. Za jakąś chwilę w mojej głowie kliknął dynks odpowiedzialny za „no przecież” i przypomniało mi się o mojej liście życzeń i o tym, że jest szansa na poczucie się jak gwiazda, a co ;P Wtedy to już byłam na całego Addicted :D

Zamówiłam. Nie miał być to świąteczny prezent, więc nie spieszyło mi się i w styczniu dotarła do mnie paczuszka z w pełni wyposażonym kompletem.


Hmmm… Nawet nie wiem jak to ubrać w słowa.

Z reguły nową bieliznę, którą nabędę przymierzam sama, a potem chwalę się memu Lubemu co tam, jak tam :) Gdy zobaczyłam się w lustrze mało co nie padłam ze śmiechu. W sumie liczyłam, że będzie to taki komplet niespodzianka i pokażę się w pełnej krasie, ale w tamtym momencie wiedziałam, że nici z planów i vip’owskiej prezentacji nie będzie. Kiedy mój Luby zobaczył mnie w tym cudaczku o mało nie padłam ze śmiechu na podłogę po raz drugi. Dobrze, że nie było pełnej prezentacji :D „Niezła bulwa :D” i to w 100% oddaje to co robi ten stanik z mym biustem.

Seksapilu w tym ni ma za grosz. Poniżej same możecie ocenić efekty :)





Krój - ma moc :) Tu nie wiem co mam napisać, bo słów po prostu brak.
Nie mam pojęcia dla jakiego biustu jest ta propozycja… Z moim generalnie nie mam większych problemów i każda dobra konstrukcja zazwyczaj leży na mnie prawidłowo. Na zdjęciu katalogowym modelka ma zdecydowanie mniejszy biust, na którym w żaden sposób nie ma możliwości ukazania wad. Według mnie jest to biustonosz na małe biusty, które są pełne i samonośne, dla których ten stanik będzie jedynie buduarową zasłonką. A i tak widać na niektórych zdjęciach zamieszczonych w sklepach, że nawet na mniejszym biuście z ilością i dopasowaniem materiału coś nie gra.

Generalnie cały komplet (biustonosz, figi, stringi, pas do pończoch) są wykonane z materiałów dobrej jakości. Wszystko jest ładnie odszyte i nie wymagające uwag.


Tylko albo przede wszystkim klapą na całej linii jest konstrukcja. Jedynym pozytywem jest tu obwód, który jest mocny, szeroki i komfortowy. Zamówiłam dwa rozmiary 34G i 36G. Ten pierwszy, 34 (75) też był ok, ale w 36 (80) było mi wygodniej.


Miseczka w 34G była jeszcze mniejsza, więc wolałam oszczędzić Wam widoku i wybrałam mniej bolesną dla oczu wersję 36G. Przede wszystkim konstrukcyjną pomyłką są dla mnie fiszbiny, które są za szerokie.


Przednia cześć ramiączek zrobiona jest z bardzo wątłej i rozciągliwej gumki, a co za tym idzie można w nim zacnie baunsować :)


Figi, rozmiar 16. Powiem tylko jedno, żeby ułożyć te paseczki trzeba przejść specjalny kurs wtajemniczenia… Totalnie niepraktyczne i wyciskające boczki, jeśli zrobią psikusa i się zwiną. Szynka w siatce jak znalazł :D


Cóż… Zagapiłam się. A raczej byłam tak oczarowana możliwością posiadania tego typu stanika, że cała ta otoczka przyćmiła mój rozsądek. Ale nie żałuję, śmiechu było co niemiara :D Do tej pory buzia mi się śmieje jak patrzę na te zdjęcia ;)

U mojego Lu stanik ten zajął zacne pierwsze miejsce w kategorii „najgorszy z najgorszych”.

O stringi i pas do pończoch nawet nie pytajcie :D Pro-plus-sajzowe to one na pewno nie są.

A miało być tak pięknie… 


Swoją drogą może znacie jakieś ciekawe kompleciki w podobnych klimatach w których pełniejszy biust ma szansę wyglądać szałowo? Jak by nie patrzeć cały czas mam smaka na taki zestawik a’la Beyonce :) W Marlies’owe Dekkers’owe paseczki też się niestety nie mieszczę :(

Prezentowany rozmiar to:
- stanik - 36G,
- figi - 16.

Zdjęcia stanika robione przy wymiarach:
- pod biustem 78 cm,
- w biuście 108 cm,
- w biuście mierzone w pozycji pochylonej bez stanika 116 cm.


Na sam koniec kilka dodatkowych fotek z detalu:






10 komentarzy:

  1. Ja mam nadzieję, że w końcu biusty w naszych okolicach rozmiarowych zasłużą sobie na takie sexy ekstrawaganckie paseczki ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrób sobie sama takie paseczki na dobrze dopasowanym staniku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, tylko obawiam się, że moje dwie lewe ręce, jeśli chodzi o szycie, mogą nie sprostać tak wyspecjalizowanemu zadaniu :D

      Usuń
  3. Tu nie ma co utrzymać biustu, same fiszbiny nie dadzą rady jeśli koronka i gumeczki wątłe. Choć ładny.
    Z innej beczki: pierwszy raz, dzięki Tobie, obejrzałam teledysk beyonce (nie jestem fanką) i zapragnęłam takich butów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mi mów ;) Piękne są!
      Dla mnie wysokość obcasa niestety nieosiągalna :(

      Usuń
  4. jestem szczęśliwą "posiadaczką" bardzo dużego biustu, mieszczę się tylko w naszą polską dalię. Też kiedyś oglądałam ten biustonosz, ale zaklasyfikowałam go do pościelowych gadżetów... w sensie, na co dzień - zupełny bezsens... Uważam, że kobiety wyglądają fajnie jak mają i pupę i biust i biodra, ale niektóre kroje (tak jak ten), są po prostu dla pań, które nie mają co pokazać... :) jest przeokropny... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam pupy, biusty i biodra ;)
      Czy z polskiej bielizny mierzyłaś coś jeszcze oprócz Dalii?
      A co do stanika, ja bym właśnie chciała mieć takie cacko na co dzień - zawsze to się kobieta lepiej czuje jak ma coś fajnego pod spodem i tylko ona o tym wie ;) Mam takie jedne przeźroczystości, które niebawem Wam pokażę, ale to dalej nie jest to...

      Usuń
  5. tak, mierzyłam jeszcze dwóch producentów... ale jak miska była ok, to obwód "latał". Póki co tylko dalia się dla mnie liczy na poważnie. Zawsze jak idę do sklepu z bielizną (nie tego zaprzyjaźnionego) to panie mówią "tak, mamy duże rozmiary - 85 D" :D na co ja się szeroko uśmiecham i opuszczam lokal :) 75 C nosiłam w 4 klasie szkoły podstawowej, a od tego czasu to moje piersi znacznie urosły i o D to ja od 10 lat mogę pomarzyć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak później zaczynałam od 80C, które szałem nie było. I niestety potem przez laaaata tkwiłam w tym rozmiarze...
      A na przykład KrisLine próbowałaś? W moim odczuciu teraz ma podobne obwody do daliowych. I oczywiście Effuniaki będą stabilne w tym obwodzie.

      Usuń